Jednym z ważniejszych zadań w projekcie jest poprawa warunków siedliskowych dla orlików krzykliwych oraz gadożerów. W warunkach Puszczy Solskiej ptaki te chętnie polują na łąkach. Niestety w wyniku zaniechania ich użytkowania, pastwiska i łąki zarastają, co negatywnie odbija się na populacji orlików. Widać to dobrze na przykładzie Lasów Janowskich, stanowiących zachodnią część puszczy. Obecnie gniazduje tam tylko 1 para orlików.
Dlatego od kilku lat podejmujemy próby walki z sukcesją. Jedną z metod jest restytucja wypasu, kiedyś tak powszechnie stosowanego przez miejscową ludność. Dlatego w ramach projektu zakupiliśmy pierwsze 5 jałówek, które przekazaliśmy w użytkowanie jednemu z puszczańskich rolników, panu Henrykowi.
W roli cowboya, jako William "Bill" Munny alias Przemek, który wyprowadza nieco zdezorientowaną Jowitę (fot. P. Marczakowski).
No dobra ale skąd wiemy, że wypas jest dobry? Mamy twarde dowody. Spójrzcie na mapę:
Geograficzne pozycje orlika krzykliwego uzyskane dzięki nadajnikowi.
Te czerwone punkty, to pozycje tylko jednego z kilkunastu samców orlików oznakowanych loggerami GPS w ramach projektu http://www.strefowe.lto.org.pl/ . Wyraźnie widać, że ptak ten preferuje łąki, co w warunkach Lubelszczyzny wcale nie jest takie oczywiste. Ten fragment łąk w dolinie Tanwi jest tylko w części koszony oraz wypasany. Zakupione jałówki, wycielą się na wiosnę i cała rodzina gryząc trawę kręcąc mordą będzie optymalnie kształtować żerowiska dla ptaków drapieżnych i nie tylko. W tej okolicy na łąkach kręcą się jeszcze kszyki, niedobitki czajek, i inne gatunki charakterystyczne dla ekstensywnie użytkowanego wiejskiego krajobrazu: pliszki żółte, dudki i inne. Co ważne: zwiększy się powierzchnia wypasanych łąk. Mało tego! Zakupione jałówki pośrednio „zmusiły” Pana Henryka do wykoszenia dodatkowych kilku hektarów, wcześniej nie koszonych łąk. Co więcej, zostały one wykoszone w najlepszym możliwym terminie, czyli na początku czerwca, kiedy akurat klują się małe orły.
Zatem trzymajmy kciuki za Jowitę, Dixi, Łajkę, Filę i Guśkę. Szczęśliwych wycieleń i dużo mleka dla Pana Henryka!
Jałówki na końcu długiej drogi do nowego domu w Puszczy Solskiej (fot. P. Marczakowski).